Witam bardzo serdecznie wszystkich, którzy wiernie śledzili losy MotoVoyagera na 4-ch kontynentach.
Ostatnio miałem coraz więcej zapytań co się ze mną dzieje ? Czy będą dalsze podróże? i wiele innych pytań.
Przepraszam, że opuściłem Was na tak długo. Pojechałem na Kubę i ślad po mnie zaginął.
Nadszedł czas, żeby opowiedzieć co się przez te kilkanaście miesięcy wydarzyło. Nie omieszkam tego uczynić. Wkrótce możecie się spodziewać relacji z trzech moich pobytów na Kubie i jednego na Białorusi.
Jedno jest pewne. MotoVoyager wraca na szlak. Jest już zaplanowana pierwsza duża podróż MotoVoyagera w nowej odsłonie.
Etap samotnego MotoVoyagera na motocyklu to już zamknięty etap. Od dzisiaj MotoVoyager to dwie osoby tzn. ja i moja żona Orisleydi Sanchez Grey. Będziemy oboje tworzyć relacje z naszych podróży. Ja po polsku a Ori po hiszpańsku. Dla osób, które znają oba te języki, może to być bardzo ciekawe i zabawne.
Nieprzypadkowy jest termin kiedy informujemy Was o tym fakcie. Właśnie mija rok od naszego ślubu na Kubie. Po ślubie podjęliśmy decyzję, że na jakiś czas wracamy do Polski. Co później ? Czas pokaże…
Staram się wykorzystać ten czas na pokazanie mojej żonie najpiękniejszych zakątków Polski. Postanowiłem, że każdą rocznicę spędzimy we dwoje w jakimś magicznym miejscu. Mam takich kilka ale tym razem wybrałem miejsce, w którym bardzo chciałem być ale jeszcze nigdy nie byłem. To Willa Krywe kilka kilometrów od Cisnej. Losy tego niesamowitego miejsca i jego właścicieli śledzę z podziwem i zainteresowaniem od kilku lat.
Po wspaniale przespanej nocy poranek budzi nas pięknym słońcem. Widok z okna naszego apartamentu jest bajeczny. Nie ma co się zastanawiać. Natychmiastowa zmiana planów. Jutro już może nie być tak pięknie więc ruszamy na Połoninę Wetlińską